sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział XVI

Nie wiem czemu, ale ten rozdział mi się usunął z nie znanych mi przyczyn i zoriengtowałam się dopiero teraz :/ Brawo ja normalnie... O dziwo zapisał mi się w notatkach i mam nadzieję, że nie usunęło się nic z tego rozdziału... Chociaż sprawdziłam rozdział i nie wydaje mi się aby coś się usunęło :) No więc to by było na tyle z mojej strony... Ale mam też dla was pewną wiadomość i zaraz ją jakoś napiszę aby to miało ręce i nogi xD                                                ****************************
Po zajęciach poprosiłem Sasoriego aby poczekał na mnie przed szkołą . Teraz szukałem Naomi aby powiedzieć jej , że chcę z nią porozmawiać . W końcu zobaczyłem ją na końcu korytarza .
- Naomi !
- O Dei . Stało się coś ?
- Nie , nic , ale muszę z tobą porozmawiać .
- Teraz ?
- Nie dzisiaj nie mogę . Może jutro ?
- Mi za to jutro nie pasuje . To pojutrze ?
- Dobra .
- Gdzie i o której ?
- U mnie w domu może być o 16 ?
- Jasne . To do zobaczenia .
- Do zobaczenia . - Po chwili już mnie nie było. Wybiegłem ze szkoły i wzrokiem poszukałem Sasoriego . Stał przed bramą i czekał . Po cichu podszedłem do niego i przytuliłem od tyłu .
- Przepraszam , że musiałeś czekać . A teraz idziemy ?
- Już nie mogę się doczekać . - Gdy doszliśmy do naszych domów Sasori powiedział , żebym na niego chwilę poczekał, ponieważ  musi wziąć przybory do malowania . Wrócił po niecałych 5 minutach .
- Idziemy ?
- Tak . - Gdy tylko weszliśmy do mojego pokoju byłem tak zdenerwowany , że czułem jak trzęsą mi się ręce .
- Spokojnie . Jeżeli nie chcesz powiedz . Nic na siłę .
- Chcę , tylko daj mi chwile .
- Dobrze . - Usiadłem na łóżku i dla uspokojenia wziąłem kilka głębokich wdechów . Przecież to nic takiego . Na początek zdjąłem bluzkę , a następnie spodnie .
- Dobrze . A teraz połóż się na łóżku tak aby było ci wygodnie .
Położyłem się na boku i jedną z rąk podparłem głowę , a drugą rękę oparłem na biodrze . Wzrok utkwiłem w Sasorim , który zaczął rysować . Delikatnie uśmiechnąłem się w jego stronę , gdy na mnie spojrzał .
                                                               ******
Leżałem już tak od około godziny i zaczynałem się już nudzić . Oczywiście rozmawiałem z nim kilka razy , ale bardzo krótko . Na szczęście po paru minutach powiedział , że skończył  .
- Chodź tu do mnie . - Powiedziałem i wyciągnąłem rękę w jego stronę . Wszystkie przybory odłożył na bok i podszedł do mnie . Gdy był już na wyciągnięcie ręki złapałem jego dłoń i pociągnąłem w swoją stronę tak , że zawisł nade mną . Gdy zaczął się przybliżać , drzwi do mojego pokoju otworzyły się z hukiem . Oboje spojrzeliśmy w tamtą stronę w drzwiach stał mój brat z szokowaną miną .
- C...Co wy ... robicie ?- Myślałem , że Chihiro będzie trochę później i będę mógł pobyć z Sasorim sam na sam . No , ale niestety mój braciszek nie mógł się doczekać .
- Chihiro mówisz tak jakbyś nie wiedział . - Przy moim bracie nigdy się nie krępowałem, ponieważ z nim rozmawiałem na wszystkie tematy . I tak jakoś wyszło , że zawsze znajduje mnie w dość dziwnych sytuacjach .
-Dei ty po raz pierwszy się nie krępujesz .
- A no bo to mój brat . - Mój brat chyba otrząsną się z lekkiego szoku jakiego doznał bo spojrzał na Sasoriego z chęcią mordu .
- Za 5 minut widzę was obu na dole . - Zaraz po tym wyszedł , a ja z Sasorim spojrzeliśmy na siebie .
- On tak zawsze , nie martw się .
- A już zaczynałem się bać . Dobra ubieraj się i schodzimy do niego . - Nie odpowiedziałem  bo nie było potrzeby . Gdy tylko się ubrałem złapałem Sasoriego za rękę i zeszliśmy na dół . Mój brat siedział na fotelu i czekał na nas . Usiedliśmy na przeciw niego .
- A wiec kim On jest ?
- Chihiro poznaj Sasoriego . Jest moim chłopakiem .
- Co !? Mój mały braciszek ma chłopaka !?
- A co w tym złego ? Mam już 17 lat nie zapominaj o tym .
- Nic w tym złego . Ale czemu chociaż do mnie nie zadzwoniłeś i mi nie powiedziałeś ?
- Czyli nie masz nic przeciwko temu , że jestem z Sasorim .
- Nie mam nic przeciwko dopóki jesteś z nim szczęśliwy . A co wy robiliście na górze ?
- Malowałem . - Sasori po raz pierwszy zabrał głos w tej rozmowie .
- Co ?
- Mnie . - Kiedy to powiedziałem mojego brata chyba olśniło i zrozumiał dlaczego byłem prawie nagi. Jednak mój brat nic się nie zmienił no może chociaż trochę poważniał .
- A już myślałem , że chcecie ... no wiecie .
- Ale my już ... - Nie dokończyłem zdania ponieważ , mój brat pobladł . Od razu zerwałem się z kanapy i podszedłem do niego . - Chihiro co ci jest ?
- Mój mały kochany braciszek już ... Dei ja już cię kompletnie nie poznaję .
- A się tu o ciebie zamartwiam . Może i trochę się zmieniłem , ale nie bardzo . - Wyjaśniłem powoli . Czasem się zastanawiam kto tu jest starszym bratem w tej rodzinie . Po chwili mój brat znów oprzytomniał i spojrzał na Sasoriego .
- Ty .... To wszystko twoja wina ! Przez ciebie mój kochany braciszek się tak zmienił ! - Sasori spojrzał na niego zszokowany . A ja zaczynałem się po woli denerwować , mój brat trochę za bardzo wtrącał się w moje życie . Nagle mnie olśniło on zawsze zachowywał się tak kiedy dziewczyna go zostawiała .
- Braciszku co się stało ? - Chihiro spojrzał na mnie nie pewnie  , ale po chwili zrozumiał o co mi chodzi .
- Chłopak mnie zostawił ! - Powiedział płaczliwym tonem , a ja po prostu stałem zszokowany . Mój brat miał chłopaka ? Kiedy już miałem coś powiedzieć rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi .
- Poczekajcie chwilę . - Kiedy odchodziłem kątem oka spostrzegłem , iż zaczynają ze sobą rozmawiać . Otworzyłem drzwi , a w nich stał Itachi .
- Hej , mogę wejść ? - Odsunąłem się kawałek od drzwi i wpuściłem go .
- Co ty tu robisz ?
- Przyszedłem w odwiedziny . A co macie problemy w związku ?
- Chciałbyś . Mój brat przyjechał, a do tego musimy go pocieszać . - Wyjaśniłem . Lepszego momentu sobie wybrać nie mógł .
- Pocieszać ? - Zaczynał mnie powoli denerwować , co on taki ciekawski ? To nie jego sprawa . Ale skoro już zapytał to mu odpowiem .
- Chłopak go zrucił .
- Kiesko ... A mogę go poznać ? Czy raczej to nie jest odpowiedni moment  ?
- Raczej nie jest z nim aż tak źle , więc ok . Chodź . - Gdy weszliśmy do salonu Sasori i Chihiro normalnie rozmawiali,  ale po chwili spostrzegli naszą obecność . Pierwsze co zobaczyłem to , to , że Chihiro spojrzał się na Itachiego jak " Ciele w malowane wrota " . Lecz gdy tylko skapnął się , że mu się przyglądam odwrócił wzrok . Zapadła trochę niezręczna cisza , którą musiałem przerwać .
- Emm..... A więc Chihiro poznaj Itachiego .
- Eem... Hej . - Przywitał się dość nie pewnie .
- Hej . Miło mi cię poznać . Dei dlaczego nie wspomniałeś , że masz tak przystojnego brata ? - Mój brat spalił buraka . A ja myślałem , że jest na tyle duży i nie da się złapać na takie teksty .
- A no wiesz .... tak jakoś nie było okazji . Napijecie się czegoś kawy , herbaty ? - Wszyscy jednogłośnie zdecydowali się na herbatę . Kiedy tylko postawiłem czajnik na gazie poczułem jak ktoś przytula mnie od tyłu , a tym kimś był Sasori .
- Stało się coś ?
- Nie . - Odwróciłem się w jego stronę i pchnąłem w stronę blatu kuchennego . Kiedy tylko się o niego oparł złączyłem nasze usta w pocałunku . Ręce zawiesiłem na jego szyi i przyciągnąłem go bliżej siebie bawiąc się jego włosami . Jęknąłem cicho w jego usta kiedy poczułem jak podnosi mnie i idzie w stronę stołu . Aby móc coś powiedzieć na chwilę przerwałem pocałunek .
- Oni ... mogą tu wejść .
- Wątpię ... - Nie mogłem już nic więcej powiedzieć, ponieważ Sasori ponownie mnie pocałował . Oparłem ręce o stół przez to , że od jego pocałunków kręciło mi się w głowie. Powoli ściągnął ze mnie koszulkę , która po chwili wylądowała na jednym z krzeseł ... chyba . Sasori pocałunkami zszedł na moją szyję , a następnie na moje obojczyki . Ciche westchnienia wydobywały się z moich ust . A gdy poczułem jego ciepłe usta na moim sutku jęknąłem głośniej , ale od razu zakryłem usta dłonią aby Oni nie usłyszeli . Na chwilę przerwał aby ściągnąć swoją koszulkę . Pocałunkami ponowne wrócił do moich ust . Moje ręce powędrowały w stronę guzika od jego spodni . Miałem mały problem z odpięciem ich , ale gdy w końcu mi się udało usłyszeliśmy chrząknięcie . Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy w tamtą stronę . Przy blacie stał mój brat wraz z Itachim .
- Nie przeszkadzajcie sobie . - Nie wiedziałem co mam powiedzieć więc milczałem .
- Byśmy tu w ogóle nie weszli , ale zapomnieliście o wodzie w czajniku . No i też trochę za długo was nie było . - Zacząłem się nerwowo śmiać . Sasori sięgnął po swoją koszulę i gdy ją założył podał mi moją . Zsunąłem się ze stołu i założyłem swoją koszulkę .
- Emm... To wy pójdźcie do salonu ,  a ja zaleję herbatę .
- Ok . - Chihiro i Itachi wyszli z kuchni , a ja zostałem sam z Sasorim . Sięgnąłem kubki i przygotowałem herbatę . Wychodzi na to , że  mój brat polubił Itachiego, ponieważ  gdy weszliśmy do salonu żywo z nim rozmawiał i śmiał się .
- Widzę , że się polubiliście .
- Co ? Ach tak  . Itachi jet naprawdę miły .
- W to nie wątpię . - Odpowiedziałem stawiając kubki na ławie . - A tak właściwie dlaczego tu przyszedłeś Itachi ?
- Zwiałem Naomi .
- Co zrobiłeś ? - Nawet Sasori się tym zainteresował . Spojrzałem w stronę mojego brata uśmiech zszedł mu z twarzy .
- Zaczęła mnie denerwować więc jak byliśmy na mieście zwiałem jej .
- Przecież to twoja siostra ! Teraz na pewno się o ciebie martwi .
- Też byś miał jej dość gdybyś był na moim miejscu . To diabeł w ludzkiej skórze .
- Nie przesadzaj . Przecież ona jest miła .  Gdy tylko skończyłem mówić usłyszeliśmy dzwonek do drzwi , wstałem żeby zobaczyć kto to .
- Jeżeli to ona mnie tu nie ma .
- Jasne ...  - Prawdopodobieństwo , że to Naomi wynosiła 90 % pozostałe 10 % to ktoś inny . Więc jednak się nie myliłem przed drzwiami stała Naomi .
- On tu jest prawda ?
- Tak , ale nie rób scen .
- A to dlaczego ? Na pewno wam powiedział czemu tu jest .
- Jest mój brat i wygląda na to , że Itachi mu się spodobał .
- Masz brata !? I , ja nic o tym nie wiem ? - Szybko wyminęła mnie i pobiegła do salonu . Zamknąłem drzwi i poszedłem za nią . Jak  tylko wszedłem do salonu Naomi już stała przy lekko zakłopotanym Chihiro.  A Itachi siedział lekko skołowany .
- Ale ty przystojny jesteś ! Dei czemu ty tak nie wyglądasz ? - Przy nich to ja zaraz wyjdę z siebie i stanę obok .
- Przecież dzięki temu Dei jest taki słodki . - Mój brat mnie dobił . Zaczynam mieć ich już wszystkich dość no może prócz Sasoriego .
- Dzięki braciszku . Naomi chcesz może cioć do picia ?
- Herbatę poproszę .
- Co wy macie dzisiaj z tą herbatą ?
- No widzisz wszyscy się dzisiaj na ba herbatę uwzięli . A działo się coś ciekawego zanim przyszłam?
- Dei i Sasori bawili się w kuchni .
- Bawili ? - Nie chciałem tego słuchać więc czym prędzej poszedłem do kuchni .
- Jak tylko sobie pójdą dokończymy to co zaczęliśmy . - Kiedy usłyszałem głos Sasoriego tuż przy moim uchu delikatnie się spiąłem . Nawet nie usłyszałem kiedy wszedł . Ale po chwili uśmiechnąłem się na jego słowa .
- Nie dzisiaj .
- Dlaczego ?
- Bo jest tu mój brat . Poczekaj do wyjazdu .
- Tak długo !? Nie daj się prosić . - Poczułem jego usta na swojej szyi oraz jego ręce powoli sunące się w stronę guzika moich spodni . Mimowolnie głośniej przełknąłem ślinę , ą mój oddech przyspieszył .
 - O widzisz coś jak teraz tylko , że na stole .
- Wiecie , że nie powinno się szpiegować ludzi . - No i się zdenerwował . Prawdę powiedziawszy ja też byłem zdenerwowany . Bo w końcu ludzie ile można ? Wziąłem głęboki wdech .
- A teraz proszę was abyście wyszli i zaczekali w salonie . - Powiedziałem to najspokojniej jak mogłem chociaż i tak jestem prawie pewien , że dało się wyczuć złość w moim głosie . Po chwili już ich nie było .
- A więc wracając do tematu . Naprawdę każesz mi czekać , aż do wyjazdu ?
- Niestety , kochany , ale będziesz musiał poczekać . Chyba , że ... uda ci się mnie przekonać . - Odpowiedziałem i zalałem herbatę dla Naomi . Gdy wszedłem do salonu wszyscy ucichli .
- Coś mnie ominęło ? - Naomi spaliła buraka , a tamta dwójka milczała jak zaklęta . Spojrzałem wyczekująco na swojego brata , a ten się speszył .
- Wybacz braciszku . - Tego było już za wiele . Z łatwością domyśliłem się , że powiedzieli jej o zdarzeniu w kuchni . Wstałem i ruszyłem na górę . Wyminąłem bez słowa Sasoriego i po chwili byłem już w swoim pokoju . Usiadłem na łóżku , ale po chwili szybko wstałem ponieważ  , na czymś usiadłem . Był to szkicownik Sasoriego . Ciekawe jak mnie namalował ? Wziąłem szkicownik do ręki i otworzyłem na odpowiedniej kartce .
- Wow . To na prawdę ja ?
- A co nie wierzysz ? - Głos Sasoriego był tuż przy moim uchu.
- Trochę ciężko w to uwierzyć .
- Itachi i Naomi wyszli .
- A mój brat ?
- Cały czas siedzi w salonie . A ja powinienem już iść .
- Dobrze. A ja z nim porozmawiam . - wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy na dół . Pożegnałem się z Sasorim i podszedłem do mojego brata .
- I co ?
- Co ?
- Nie udawaj greka . Widziałem jak na niego patrzysz .
- Będziesz mnie tym szantażował w ramach zemsty ?
- No wiesz co ? A ja chciałem pomóc . Ale skoro nie chcesz to sobie pójdę . - Odwróciłem się i zacząłem powoli odchodzić . Wiedziałem , że nie pozwoli mi odejść .
- Czekaj !
- Czyli ci się spodobał .
- I to nawet nie wiesz jak . On jest idealny .
- Przecież nawet go nie znasz .
- No to poznam . - Niestety pod jednym względem jesteśmy identyczni . Jeżeli na coś się zdecydujemy nie ustąpimy choćby nie wiem co .
- Więc nie pozostaje mi nic innego jak cię wspierać . - Uśmiechnąłem się w jego stronę , a on odwzajemnił uśmiech . Muszę przyznać , że z uśmiechem mój brat wygląda słodko .
- Dzięki braciszku . - Zaraz po tym usłyszeliśmy dźwięk zamykanych drzwi.  Kiedy mama weszła do salonu jej uśmiech był jeszcze większy niż zazwyczaj.
- Chihiro Jak ja się za tobą stęskniłam .
- Mamo ! Dobrze cię znów widzieć . - Uściskali się na powitanie . Teraz Chihiro wyglądał jak dziecko .
- A teraz opowiadaj co się działo kiedy cię nie było .
- Już , już ...  -Usiedliśmy na kanapie i Chihiro zaczął opowiadać . Kidy skończył chciałem zacząć się śmiać ponieważ wyszło na to , iż zaczął bać się clownów .
- Chłopie , masz 22 lata i boisz się clownów ?
- Chyba każdy może się czegoś bać . Na przykład ty i twój strach przed miejscami wyglądającymi na nawiedzone .
- Cicho siedź ! - Rzuciłem w niego poduszką i oberwał prosto w twarz . Odpowiedział tym samym , ale na szczęście zdążyłem zrobić unik .
- Jak chcecie się bawić to idźcie gdzieś indziej .
- Jak na razie podziękuję .
- Ja też . Zmęczony jestem . - Wstaliśmy i ruszyliśmy na górę do swoich pokoi .
                                                              ******************
Mirajane <3
           

piątek, 9 stycznia 2015

Rozdział XV

Ohayo minna ! Jak tam po świętach ??? U mnie świetnie :D Oczywiście przepraszam za to , że tak długo nie dodawałam rozdziału , ale w pewnym momencie moja wena chyba sobie zrobiła wakacje . :P A jak w pewnym momencie wróciła to niestety miałam trochę na głowie i nie miałam czasu . Więc rozdział dokończyłam wczoraj w szkole :D I dzisiaj już dodaję . Oczywiście zaczęłam już pisać XVI rozdział , więc jest ok . A teraz już nie przynudzam i Zapraszam do czytania :) Mam nadzieję , że się spodoba ;)
                                                        ************************
Gdy tylko dotarliśmy do mojego domu od razu zostałem wyściskany przez moją mamę . Tak samo przywitała Sasoriego chyba już uważa go za członka rodziny . Ale gdy tylko zobaczyła Itachiego zaczęła zadawać różne pytania . Wyjaśniliśmy jej , że jest naszym znajomym i kuzynem Naomi . Po tym poszliśmy do mojego pokoju .
- Ładny pokój .
- Dzięki .
- A więc o co dokładnie chodzi ?
- Za niecałe 2 miesiące jest przerwa letnia i Sasori wpadł na pomysł , żebyśmy wyjechali gdzieś większą grupą . Ale potrzebujemy samochodu . - Postarałem wyjaśnić mu wszystko w skrócie . I chyba zrozumiał o co mi chodzi .
- I chcecie , żebym was tam zawiózł ?
- Dokładnie , ale i tak będziemy potrzebować drugiego wozu bo łącznie będzie nas 9 plus drugi kierowca to 10 osób . o ile wszyscy pojadą . - Spojrzałem w stronę Sasoriego , który do tej pory milczał . Teraz gdyby jego wzrok mógł zabijać Itachi z pewnością byłby już martwy. Doskonale rozumiałem co czuje , ale lepiej by było gdyby przynajmniej na razie mu odpuścił .
- Co do tego drugiego kierowcy to chyba , wszyscy znamy pewną osobę . - Pierwszą osobą , która przyszłą mi na myśli był Hidan , ale z nim ten wyjazd mógłby się obrócić delikatnie rzecz ujmując w koszmar . Bo to co mówił w kawiarni było dość dwuznaczne i miałem nadzieję na to , że nasze drogi więcej się nie skrzyżują . Wychodzi jednak na to , że mam pecha co do osób , które poznaję .
- No tylko mi nie mów , że to Hidan . - Sasori po raz pierwszy zabrał głos w tej rozmowie . A Naomi tylko siedziała i przysłuchiwała się naszej rozmowie .
- A znasz kogoś innego ?
- No , nie ...
- Wiem , że nie jest zbyt ogarnięty , ale jest dobrym kierowcą . Więc nie ma innego wyjścia . - To co mówił Itachi miało sens , ale nie za bardzo wyobrażałem sobie Hidana jako odpowiedzialnego kierowcę , ale w końcu nie znam go tak dobrze , więc wszystko jest możliwe .
- Chyba , muszę przyznać ci rację . Heh ...
- Z czego się śmiejesz ?
- No , bo pomyśleć , że jeszcze dzisiaj rano chciałem Cię zabić , a teraz normalnie ze sobą rozmawiamy .
- Zabić powiadasz ?
- Chyba każdy by tak myślał na moim miejscu .
- Masz rację . Wygląda na to , że może jednak się jeszcze jakoś dogadamy . Teraz tylko pozostaje Hidan .
- Czyli , że Hidan też pojedzie ? - Wszyscy spojrzeliśmy w stronę Naomi , która do tej pory milczała. Siedziała uśmiechnięta jakby właśnie coś wygrała . Czyżby ona byłą w nim zakochana ?
- Siostra , a coś ty taka szczęśliwa ?
- J..Ja ?! To nic ! - Zaczęła się nerwowo śmiać , a na jej policzki wstąpiły ogromne rumieńce . Czyli to prawda . Będę musiał z nią o tym pogadać .
- Naomi czyżbyś była ....
- Och , dajcie biednej dziewczynie spokój !
- Dzięki Dei .
- Spoko . - Musiałem jakoś zareagować bo wiedziałem , że nie chce o tym za bardzo rozmawiać . A poza tym teraz nie tylko jej policzki , ale całe twarz była czerwona jak pomidor . Lecz po chwili już się uspokoiła .
- Itachi , będziemy musieli iść .
- Dlaczego ?
- Rodzice chcą się z tobą zobaczyć .
- No to nie mamy wyjścia .
- No to idziemy . - Wszyscy wyszliśmy z pokoju i zeszliśmy na dół .
- Do zobaczenia jutro w szkole .
- Do zobaczenia . - Odpowiedzieliśmy jednocześnie , zaraz po tym wyszli .  No to zostaliśmy sami .
- Idziemy z powrotem na górę ?
- Tak . - Gdy tylko zamknąłem drzwi Sasori pociągnął mnie w stronę łóżka . Już po chwili leżałem pod nim .
- Dei ... Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia . ( Sasori ty niewyżyty zboczeńcu ! :D )
- Nawet o tym nie myśl moja mama jest w domu , a poza tym daj mi odpocząć .
- No wiesz co to było okrutne .
- Wcale nie ja powiedziałem prawdę .
- Dobra jak chcesz , ale wiedz jedno obraziłem się . - Nie mogłem się powstrzymać i zacząłem się nie pohamowanie śmiać . A przez to , że skrzyżował ręce na piersiach i nadął policzki jak małe dziecka zacząłem się jeszcze bardziej śmiać . Po chwili oboje śmialiśmy się w najlepsze . W końcu w miarę się uspokoiliśmy . ( Śmiali się z dobre 5 minut bez przerwy sama słyszałam :D )
- Co chcesz abym zrobił , żebyś się już nie gniewał ?
- Pocałuj mnie . - Odpowiedział bez zastanowienia tak jakby wiedział , że się go o to spytam . Chyba , że to wszystko zaplanował .
- Dobrze . - Pochylił się w moją stronę , a już po chwili mogłem poczuć jego miękkie i ciepłe wargi na swoich . Sasori pogłębił pocałunek , a jedną z rąk wsuną pod moją bluzkę i zaczął gładzić mój tors , co chwilę zahaczając o moje sutki . Ręce zawiesiłem na jego szyi i zacząłem bawić się jego włosami co spotkało się z pomrukiem zadowolenie z jego strony . Powoli zacząłem się o niego ocierać . Niestety cały moment zepsuło pukanie do drzwi .
- Chłopcy mogę wejść ?
- Jasne niech pani wchodzi ! - Chciałem wydostać się spod Sasoriego , ale nie pozwolił mi na to .
- Coś czułam , że was tak znajdę .
- T... To jego wina ! - Mówiąc to wskazałem na Sasoriego , który spojrzał się na mnie  z nieodgadnionym wyrazem twarzy .
- Moja wina ?!
- A czyja ?!
- W połowie twoja !
- Czemu niby ?
- Jesteś zbyt seksowny , żebym mógł usiedzieć przy tobie w spokoju . ( No co wyznanie xD ) - Zgaduję , że moja twarz wyglądała jak pomidor lub co najmniej burak . Moja mama , która była świadkiem naszej małej sprzeczki zaczęła się śmiać i szczerze nie dziwię się jej , chyba każdy na jej miejscu zacząłby się śmiać .
- Ach... Chłopcy jak byłam w waszym wieku podobnie kłóciłam się z twoim ojcem Dei .
- Naprawdę ?
- Mhm ... A teraz proszę jestem już z nim ponad 20 lat . - Gdy to mówiła uśmiechnęła się delikatnie tak jakby wspomnieniami powróciła do starych wspomnień .
- Dei myślisz , że my też będziemy tak długo ze sobą ?
- Nawet dłużej o ile mnie nie wykończysz .
- Ja ciebie prędzej ty mnie .
- Chłopcy o co wam chodzi ? - Moja mam patrzyła na nas z zapytaniem na twarzy .
- Sasori jest niewyżyty .
- Dei nałoży mi celibat .
- Oj chłopcy , chłopcy . Co ja z wami mam ?
- Dużo zabawy ? A właśnie mamo przyszłaś tu po coś konkretnego ?
- Prawie zapomniałam ! Chihiro przyjeżdża .
- Chihiro ?! Wieki go nie widziałem . Kiedy dokładnie przyjeżdża ?
- Jutro po południu .
- Już nie mogę się doczekać , aż go znowu zobaczę . - Jestem mega szczęśliwy . I jeżeli to możliwe chcę , żeby już było jutro .
- Dobrze , ja  już was tu zostawiam samych . - Gdy tylko moja mama wyszła Sasori spojrzał na mnie wzrokiem żądającym wyjaśnień .
- A no tak przecież , przecież ty go nie znasz .
- Kto to jest ?
- To mój starszy brat . Jest starszy ode mnie o 5 lat .
- Masz brata i nic mi o tym nie powiedziałeś ?
- Nigdy nie pytałeś . A co zazdrosny ?
- A żebyś wiedział . Już myślałem , ze to twój jakiś przyjaciel , którego nie znam .
- Spokojnie przecież wież , że kocham tylko ciebie i nikogo więcej .
- Ale i tak mam prawo być zazdrosny .
- Tylko teraz nie bądź zazdrosny o każdą osobę , z którą będę rozmawiać w szkole .
- A co jeżeli będę ?
- To będziemy mieli problem . - Wstałem i usiadłem na nim okrakiem . Momentalnie jego dłonie znalazły się na moich pośladkach . Pochyliłem się i wpiłem w jego usta . Dłońmi zaczął ugniatać moje pośladki , a ja w rytm tego zacząłem poruszać biodrami . Już chciałem zdjąć jego koszulkę kiedy usłyszeliśmy dźwięk telefonu .
- Kto ?
- Moja mama . Poczekaj chwilę .
- Dobrze . - Sasori wstał i odebrał telefon . Czemu zawsze ktoś lub coś musi nam przeszkodzić ? To nie fair . Następnym razem wyłączę mu ten telefon i przy okazji swój też , wtedy już nikt nie będzie nam przeszkadzał .
- Będę musiał za niedługo iść . Moja mama wraca .
- Na ile możesz jeszcze zostać ?
- Tak na godziną .
- Tak , krótko ?
- Nie narzekaj spędziliśmy razem cały weekend .
- Chodźmy gdzieś .
- Gdzie tylko chcesz .
- Hmm... No to może chodźmy na polanę . - Chciałem znów się tam znaleźć . Bardzo lubię tą polanę bo w końcu tam wyznaliśmy sobie miłość . To z pewnością będzie moje najlepsze wspomnienie do końca życia .
- No to chodźmy . - Już po 5 minutach wyszliśmy z domu . Z początku szliśmy w ciszy trzymając się za ręce , ale w pewnym momencie Sasori przerwał ją .
- Jaki właściwie jest twój brat ? - Na chwilę zamyśliłem się po to abym mógł sobie przypomnieć jak najwięcej szczegółów o moim bracie .
- Jest zawsze uśmiechnięty i pogodny . Gdy zajdzie potrzeba można liczyć na jego pomoc . I ogólnie jest zawsze pozytywnie nastawiony do życia . No , a bynajmniej takiego go pamiętam .
- A ile się nie widzieliście ?
-  W tym roku mijają 3 lata . A dlaczego pytasz ?
- Z czystej ciekawości .
- Zastanawiasz się czy cię polubi . Mam rację ?
- Skąd ty ...?
- Zgadywałem . - To było oczywiste , że się nad tym zastanawia , widziałem to po jego twarzy . Zauważyłem , że zawsze kiedy się nad czym zastanawia to delikatnie przygryza dolną wargę .
- Myślisz , że mnie polubi ?
- Na pewno , ale z początku może być nastawiony do ciebie z dystansem .
- Dlaczego ?
- Ponieważ jestem jego kochanym młodszym braciszkiem i nie pozwoli aby ktoś mnie kiedy kol wiek zranił .
- Przecież masz już 17 lat .
- Wiem , ale zdaje się , iż On czasem nadal myśli , że jestem dzieckiem .
- Może przez te 3 lata się trochę zmienił i zrozumiał , że nie jesteś już dzieckiem .
- Wątpię w to , ale może jednak... - Gdy tak rozmawialiśmy zdążyliśmy już przyjść na polane. Jak zawsze wyglądała pięknie , aż chciało się się tam po prostu usiąść i siedzieć tak długo jak to możliwe.
- Chodź , a nie tak stoisz .
- Już idę . - Muszę tu kiedyś przyjść i namalować ten widok .
- Dei mam do ciebie pytanie ?
- Jakie ?
- Czy pozwoliłbyś namalować w negliżu ? ( Nie wiedziałam jak to inaczej ująć więc jest tak )
- Słucham ? - Czy ja dobrze usłyszałem Sasori chce mnie namalować w negliżu ? Spojrzałem na niego i zdziwiłem się jeszcze bardziej On się rumienił muszę przyznać , że wyglądał słodko kiedy się rumienił .
- Oczywiście jeśli nie chcesz to nie musisz się zmuszać .
- A kiedy chciał byś to zrobić ? - Sasori spojrzał na mnie w lekkim szoku , ale nic nie powiedział tylko dalej wpatrywał się we mnie jakby chciał znaleźć choć cień niepewności . Oczywiście z początku zaskoczyła mnie ta propozycja , ale nie miałem nic przeciw temu .
- Najlepiej kiedy nikogo by nie było w pobliżu .
- Co powiesz na jutro ? - Sasori ponownie spojrzał się na mnie pytającym spojrzeniem . - Namalujesz mnie jutro zaraz po szkole . Przyjdziemy do mnie ponieważ , wtedy nie będzie nikogo w domu .
- A twój brat ?
- Znając go przyjedzie o 17 może po bo dla niego wtedy zaczyna się popołudnie .
- Skąd ta pewność , że nie postanowi przyjść trochę wcześniej ?
- Znam go jak nikt inny .
- Jesteście do siebie podobni ?
- Pod względem charakteru czy wyglądu ?
- Obu . - Zastanowiłem się chwile . Ciekawiło mnie też czemu chce , aż tyle wiedzieć o moim bracie , ale to pytanie na razie odłożę na dalszy plan .
- Jeżeli chodzi o charakter to jesteśmy trochę podobni chociaż On jest bardziej dziecinny, ale jeżeli chodzi o wygląd to kompletni się różnimy .
- Czyli ?
- On ma ciemno-niebieskie oczy i krótkie jasno brązowe włosy no , i jest też ode mnie wyższy . Ale jeżeli chodzi o budowę ciała jesteśmy podobni choć On jest bardziej umięśniony ode mnie . - Odpowiedziałem starając się opisać jak najlepiej mojego brata .
- Czyli nie mój typ .
- A jaki jest twój typ ? - Zapytałem z ciekawością . Ciekawiło mnie co odpowie na to pytanie .
- Mój to bardzo ładny blondyn z błękitnymi oczami , cudownym charakterem i wyglądem anioła . - Mówiąc podszedł do mnie i przytulił od tyłu opierają głowę na moim ramieniu. Czułem jego ciepły oddech delikatnie owiewający moją szyję .
- To bardzo ciekawe bo ten opis bardzo przypomina mi pewną osobę .
- Doprawdy ? - Gdy skończył mówić poczułem jego usta na mojej szyi , powoli obróciłem się w jego stronę aby miał łatwiejszy dostęp do niej . Językiem przejechał po niej od obojczyku , aż do linii żuchwy . Pocałunkami znów zaczął schodzić niżej delikatnie podgryzając moją szyję by po chwili zassać się na niej i zostawić malinkę . Ciche westchnienie wydobyło się z moich ust , chciałem więcej , ale niestety Sasori przerwał pieszczotę .
- Właśnie sobie coś uświadomiłem .
- Co takiego ?
- Ty jeszcze nie poznałeś mojej mamy . - Miał rację jeszcze nie miałem okazji poznać jego mamy . Ciekawe czy są do siebie podobni ?
- To idziemy ?
-Mhm...- Gdy wracaliśmy szliśmy w ciszy , ale ta cisza w ogóle nam nie przeszkadzała . W pewnym momencie , gdy byliśmy już blisko domu Sasori przerwał ciszę .
- Radzę się przygotować na potok słów . Niestety , ale moja mama lubi dużo mówić .
- Nie bój się dam sobie radę . - Zapewniłem go , ale w środku cały się denerwowałem . Miałem tyle wątpliwości , że jeszcze trochę , a moja głowa chyba eksploduje . W końcu weszliśmy do domu , ale nigdzie nie było śladu aby ktoś był w domu .
- Chyba jeszcze nie przyszła .
- Sasori możemy pójść do salonu ?
- Jasne . Czyżbyś się denerwował ?
- Może tak troszeczkę . - Denerwowałem się jak cholera , ale przecież mu tego nie powiem . Ciekawe czy czuł się podobnie kiedy poznawał moich rodziców ? Zgadując był nawet bardziej zdenerwowany niż ja teraz . Musze się jakoś opanować tylko jak .  - Muszę się uspokoić .
- Ja zawsze z chęcią uspokoję . - Z początku nie zrozumiałem o co mu chodzi , lecz po chwili dotarło do mnie , że nieświadomie powiedziałem to na głos . A gdy dotarł do mnie sens jego słów poczułem jak moje policzki oblewają się rumieńcem . Spuściłem delikatnie głowę w dół tak aby grzywka zasłoniła mi twarz . Sasori złapał mój podbródek i uniósł moją twarz tak abym spojrzał mu w oczy .
- To chcesz , żebym Cię uspokoił ? - W twierdzeniu pokiwałem głową ponieważ , żadne słowo nie chciało wyjść z moich ust . Już po chwili mogłem poczuć jego wargi na swoich . Zatraciłem się w pocałunku i momentalnie świat wokół nas przestał istnieć . Kiedy przerwaliśmy pocałunek usłyszeliśmy dźwięk zamykanych drzwi . Gdy wstaliśmy złapałem go za dłoń dzięki temu czułem się pewniej . Przeszliśmy parę kroków w stronę przedpokoju kiedy do salonu weszła piękna , uśmiechnięta kobieta . Miała identyczny kolor włosów co Sasori i taki sam kolor oczu . To już wiem po kim odziedziczył urodę . Ciekawe czy z charakteru też są podobni ?
- Sasori , jak ja się za tobą stęskniłam ! - Kobieta podeszłą i uściskała Sasoriego , który odwzajemnił uścisk , ale wyglądał na trochę zakłopotanego .
- Mamo nie widzieliśmy się przecież 4 dni , a nie 10 lat  .
- Ale chyba mam prawo tęsknić za swoim jedynym synem ?
- Masz prawo , ale nie rób mi wstydu przed chłopakiem .
- Och... Wybacz mi moje zachowanie . Jestem Yui . Bardzo mi miło Cie poznać . - Bez problemu mogłem stwierdzić , ze jest na prawdę miłą i żywiołową kobietom . Swoim zachowaniem kompletnie różniła się od Sasoriego .
- Mi również miło panią poznać . Jestem Deidara . - Uśmiechnąłem się do niej promiennie , a ona odwzajemniła uśmiech .
- Jesteś jeszcze słodszy , niż jak opowiadał mi Sasori .
- Bardzo dzię..... - Urwałem zdanie i spojrzałem na Sasoriego . On nawet własnej mamie powiedział , że jestem słodki ?
- Upss .... Chyba nie powinnam była tego mówić . - Dalej patrzałem na Sasoriego , który miał nerwowy uśmieszek na twarzy i milczał .
- Wybacz tak jakoś mi się kiedyś wymsknęło .
- Porozmawiamy o tym jutro .
- Dobrze . - Spojrzałem na zegarek , wskazywał równo 18 .
- A teraz proszę mi wybaczyć , ale muszę wracać do domu . No i też pani na pewno jest zmęczona podróżą .
- No może tak troszeczkę . Cóż porozmawiamy przy innej okazji .
- Oczywiście . Do widzenia . - Przed wyjściem podszedłem do Sasoriego i przelotnie go pocałowałem , po tym wyszedłem . Gdy wróciłem do domu od razu ruszyłem do swojego pokoju . Spakowałem rzeczy potrzebne na jutro do szkoły i postanowiłem , że dla zabicia czasu posłucham muzyki . W pewnym momencie spojrzałem na zegarek i wskazywał 21 przecież nie dawno było trochę po 18 . Zacząłem myśleć i doszedłem do wniosku , że dzisiaj dosyć sporo się działo . Jutro będę też musiał porozmawiać z Naomi o Hidanie . Byłem zmęczony całym tym dniem i nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem .
                                            ************************************
No i to by było na tyle . Tylko teraz się zastanawiam jakim cudem zaczęłam pisać o 17 , a już jest 20:50 o_O No , ale cóż opłacało się tyle przesiedzieć przed komputerem i pisać . Jestem zadowolona z rozdziału i mam nadzieję , że wam również się podobał :D Jedyne o czym chciałam jeszcze wspomnieć to to co jaki czasz będą się pojawiały rozdziały . Bo jak już na pewno zdążyliście zauważyć ostatnio zaczęłam dodawać rozdziały coraz rzadziej . Ale teraz rozdziały powinny się pojawiać w przeciągu jednego-dwóch tygodni . Więc to by było na tyle . Do zobaczenia minna ! :* :3 <3
                                                                                                                      Pozdrawiam:
                                                                                                                      Mirajane <3








                                   
LAYOUT BY SHINA/REN