środa, 30 lipca 2014

Rozdział IV

Zdziwiło mnie trochę to , że Sasori nie przyszedł dziś po mnie jak to robił zazwyczaj . Postanowiłem pójść po Sasoriego , ale jego mama powiedziała mi , że Sasori już dawno poszedł do szkoły. Gdy doszedłem do szkoły próbowałem go znaleźć , ale niestety nie znalazłem go . W końcu zabrzmiał dzwonek oznajmiający rozpoczęcie lekcji gdy wszedłem do klasy Sasori już tam był . Przez całą godzinę próbowałem z nim porozmawiać , ale On najzwyczajniej w świecie mnie ignorował , a gdy spytałem dlaczego mnie ignoruje powiedział , abym na jakiś czas dał mu spokój i nie odzywał się do niego . Zabolały mnie jego słowa , ale postanowiłem spełnić jego prośbę . Teraz szedłem samotnie przez korytarz pogrążony w myślach dlaczego postanowił mnie ignorować i jak mam mu powiedzieć to , że chyba go kocham , jakie "chyba" ja go na pewno kocham . "Ale tak właściwie kiedy zakochałem się w Sasorim ? " . Z rozmyślań wyrwało mnie to , że nagle poczułem jak się z czymś albo raczej kimś zderzyłem przez co ta osoba wylądowała na ziemi . 
- Ałł . 
- Przepraszam. -  Powiedziałem schylając się by pomóc jej wstać . 
Gdy wstała spostrzegłem , że jest nawet ładna . Miała bardzo szczupłą budowę , długie delikatnie pofalowane brązowe włosy , delikatne rysy twarzy i duże zielone oczy .
- Jeszcze raz przepraszam .
- Nie to ja przepraszam , zamyśliłam się i nie patrzałam przed siebie. - Odpowiedziała uśmiechając się .
- Nic się przecież nie stało więc puśćmy to w nie pamięć . - Odpowiedziałem również się uśmiechnąłem . - Wybacz jeszcze się nie przedstawiłem , Deidara Noritsuna miło mi .
- Mi również jestem Naomi Arisawa . Mogę Ci mówić Dei ?
- Jasne .
- Masz bardzo zamyślony wyraz twarzy Dei . 
- Naprawdę ?
- Tak . Mogę wiedzieć o czym tak myślisz .
- O przyjacielu . 
- Coś się pomiędzy wami stało ?
- No tak jakby , ale nie chcę o tym mówić w szkole . Więc może dzisiaj do mnie wpadniesz ?
- Chętnie.
Reszta dnia minęła bardzo miło , ponieważ na każdej przerwie rozmawiałem z Naomi . Po skończeniu lekcji wyszedłem przed szkołę gdzie czekała na mnie Naomi . 
- Idziemy ?
- Tak .
Droga do mojego domu minęła nam bardzo szybko .
- Jestem ! 
- Dobrze . 
- Mamo dziś wpadła do mnie przyjaciółka . 
Mama od razu wyszła z kuchni by poznać moją nową przyjaciółkę .
- Dzień dobry .
- Dzień dobry .
- Mamo poznaj Naomi .
- Śliczne imię pasujące do ślicznej dziewczyny .
- Dziękuje . - odpowiedziała lekko się rumieniąc .
- Idziemy do mojego pokoju . 
- Dobrze .
" Czasem mam już jej dosyć "- Po tym zacząłem myśleć o Sasorim . Z rozmyślań wyrwał mnie głos Naomi .
- Dei , Dei , Dei ! 
- Co ..? 
- Pytałam się o to co się stało pomiędzy tobą , a twoim kolegą ?
- Nic się nie stało , tylko ...
- Tylko ?
- Zrozumiałem , że jestem gejem i zakochałem się w swoim przyjacielu. 
- Dobra ... Coś na to poradzimy
- Na co ?
- Jak to na co ? Na twoją miłość do przyjaciela , a raczej na wyznanie mu jej . - Powiedziała to uśmiechając się od ucha do ucha . A mnie po prostu zamurowało .
- Co ???!!! 
- No to co słyszałeś .
- No ty chyba zwariowałaś .
- Nie , nie zwariowałam .
- Ale na razie zejdźmy z tego tematu . 
- Nie . 
- Proszę.
- Och no dobrze .
- Jest. 
- Ale nie myśli , że tak łatwo się wywiniesz.
Po tych słowach oboje zaczęliśmy się śmiać . Tak samo z resztą dnia , który minął nam na rozmowach i żartach .
                                                                           ***
Koniec na dzisiaj i tak jak obiecałam dodałam 4 rozdział . Mam nadzieję , że się wam spodoba . :D Następny rozdział pojawi się na następny tydzień . Obiecuję !! Bo i jeszcze jedna mała prośba komentujcie .Proszę . Jak na razie to wszystko co mam do powiedzenia . Papa .
                                                                                                                                       Pozdrawiam :
                                                                                                                                        Mirajane<3                              
 




Rozdział III

Przepraszam , że  tak długo mnie nie było . Mam nadzieję , że mimo wszystko nadal będziecie czytać te moje wypociny :D Rozdział jak wam wiadomo jest napisany z punktu widzenia Sasoriego mam nadzieję , że się spodoba .... No i jeszcze jedno w ramach przeprosin pojawi się dziś 4 rozdział :3 No a teraz nie będę przynudzać moją paplaniną i zapraszam do czytania .


                                                                  *** Sasori*** 
      Właśnie szedłem w stronę jego domu i po raz pierwszy byłem tak zdenerwowany tylko nie wiedziałem dlaczego. Gdy zapukałem drzwi otworzyła mi jego mama. 
- Dzień dobry.
- Dzień dobry , wchodź - odpowiedziała mi jak zwykle uśmiechnięta - Deidara , Sasori już przyszedł ! 
- Już idę ! - usłyszałem jego cudny głos dochodzący z góry .
- Hej ! - krzyknął zbiegając po schodach .
- Hej - odpowiedziałem zastanawiając się czy On przypadkiem nie jest aniołem . Piękne zawsze radosne duże niebieskie oczy , idealne rysy twarzy , idealnie jasno różowe pełne usta , całe jego ciało było piękne .
- Chodźmy.
Poczułem jak łapie moją dłoń w swoją i ciągnie za sobą na górę . Po chwili znajdowaliśmy się w jego pokoju . Cały pokój był ciemno-niebieski . Na ścianie przy wejściu do pokoju widniały plakaty jakiegoś zespołu nie za bardzo mnie to interesowało . Z okna przy , którym znajdowało się biurko rozciągał się widok na las . Łóżko znajdowało na przeciw okna , łóżko było dość duże i wykonane z  ciemnego drewna , pościel była w podobnym odcieniu do drewna tylko trochę jaśniejsza i ze jasnymi wstawkami. Jedną ze ścian całkowicie zajmowały szafy . 
- Znalazłem ! - zwróciłem wzrok w jego stronę , stał przy biurku ,  a w rękach trzymał pudełko w którym była glina . 
- Chodź
- Ok - Podszedłem i usiadłem przy biurku . - Tylko ostrzegam , że jeżeli twoje biurko jak i ściana będą w glinie to nie moja wina.
- Och no nie przesadzaj . 
- Wcale nie przesadzam .
- Dobra , teraz lepiej weźmy się do pracy . 
- A więc co ulepić ? - Modliłem się w myślach aby to było coś prostego 
-Hmmm....Ulep ...Już wiem ptaka .
- Ok - widocznie moje modły zostały po części wysłuchane bo ptak ani nie jest trudny , ani łatwy jest idealnie po środku.
Zabrałem się do pracy , ale przez to , że Dei ciągle patrzył mi się na ręce czułem się lekko skrępowany przez co przez przypadek za bardzo ścisnąłem glinę i ptak się rozleciał .
- Użyj mniej siło o tak . 
Dei stanął z tyłu i złapał moje dłonie i zaczął nimi kierować. Nie wiedziałem dlaczego , ale pod wpływem samego jego dotyku zacząłem się rumienić jedyne czego teraz nie chciałem to to aby nie zobaczył moich rumieńców . Na szczęście ich nie spostrzegł i po ok 30 minutach wspólnych starań , wyszedł nam lekko koślawy ptak.
- I co nawet nieźle nam poszło nie ?
- No nawet . 
- Więc będziesz częściej rzeźbić w glinie ?
- Nie . 
- Czemu ?
- Bo nie i tyle . 
- Musisz mieć jakiś powód więc mów . Czemu ?
- Nie mam żadnego powodu po prost nie chcę i tyle . 
- Nie uwierzę w twoje wykręty . Więc czemu ?
- Bo nie i tyle ! - krzyknąłem . I po chwili tego pożałowałem . Sam nawet nie wiem dlaczego się tak uniosłem . - Przepraszam - Wyszeptałem . - Lepiej będzie jeśli już pójdę - Dodałem po chwili.
 Czym prędzej wstałem i udałem się do wyjścia . Już po chwili byłem pod drzwiami wyjściowymi  . 
- Czekaj Sasori ! 
 Gdy wychodziłem usłyszałem jego głos i dźwięk zbiegania po schodach . 
" Brawo debilu i co żeś najlepszego narobił " - Skarciłem się w myślach . Postanowiłem   , że na razie nie wrócę do domu , więc postanowiłem się przejść tam gdzie mnie nogi poniosą . 
Po pewnym czasie dotarłem na " Tą" polankę na tę na , której zyskałem przyjaciela . Podszedłem do molo i usiadłem na samym jego końcu rozmyślają o nim . W pewnym momencie swych rozmyślań , że się w nim zakochuję ?! To nie możliwe . Więc postanowiłem , że na jakiś czas przestanę się do niego odzywać to mi przejdzie . Po tym wstałem i spojrzałem na niebo i dopiero wtedy dostrzegłem , że się ściemnia . Gdy dotarłem do domu było już ciemno . 
- Wróciłem ! 
- Gdzie tak długo byłeś ?
- U Deidary ,  a potem poszedłem się przejść i tak jakoś wyszło . - Zacząłem się tłumaczyć . 
- Dobrze . A teraz idź do siebie bo na pewno jesteś zmęczony . 
Po tych słowach przyznałem mamie rację więc udałem się do swojego pokoju i nawet nie wiem kiedy zasnąłem . 
                                                                ****
Jak na razie koniec . Mam nadzieję , że się podobało . Tak jak obiecałam jeszcze dzisiaj pojawi się 4 rozdział :3 Rozdział dodam wieczorem gdzieś tak koło 20 :D Na teraz to wszystko.
                                                                                                                              Pozdrawiam : 
                                                                                                                                 Mirajane <3


LAYOUT BY SHINA/REN