poniedziałek, 15 grudnia 2014

Rozdział XIV

Minęły prawie 3 tygodnie , a ja się czuję jak by minęły wieki . Muszę przyznać , że brakowało mi tego . Szczerze miałam dodać rozdział już dobre 4 dni temu , ale niestety nie chciało mi się z czystego lenistwa :P Ale w końcu zebrałam się w sobie i w końcu dodaję rozdział :D ;) A no właśnie jeszcze jedna ważna sprawa ;) Dziękuje wam za ponad 1000 wyświetleń :* :3 ^^ Nawet nie wiecie jak się cieszyłam widząc to :D No i od razu mówię , że w tym rozdziale będzie niezłe zaskoczenie ;) 
 Ale oczywiście mam nadzieję , że się spodoba :D :3 
                                          *************************************
Rano gdy się obudziłem Sasoriego nie było w pokoju . Chciałem wstać i go poszukać , ale przy wstawaniu poczułem lekki dyskomfort w dolnych partiach ciała . Po chwili w miarę przyzwyczaiłem się do tego uczucia . Przesunąłem się na brzeg łóżka i powoli wstałem . Zacząłem iść w stronę drzwi. Gdy wyszedłem z pokoju poczułem delikatną woń kawy . Czyli był w kuchni . Zszedłem na dół , ale gdy tylko się tam znalazłem od razu tego pożałowałem . Usłyszałem głos Itachiego . 
- Och .... Sasori zostaw go i oddaj mnie . Obiecuje , że dobrze się nim zajmę .
- Nie rozśmieszaj mnie , nigdy ci go nie oddam . 
- Heh .....  Zgaduję , że On jest z tobą tylko dla zabawy . Pobawi się jeszcze trochę nudzi się i cię zostawi . - Teraz nie wytrzymałem i podszedłem do nich .
- Ty .... !- Byłem na niego tak wściekły , że słowa nie mogły tego określić .
- O wilku mowa . 
- Co Ty tu robisz ?
- Ja ? Przyszedłem sobie uciąć bardzo miłą pogawędkę z Sasorim . 
- No co ty nie powiesz ?
- Dei spokojnie . 
- Jak ja mam być spokojny jak On wygaduje takie rzeczy ! 
-  Czyli na przykład jakie ?
- Hmmm... No pomyślmy może na przykład to , że jestem z Sasorim dla zabawy . 
- A więc kociak podsłuchiwał . Oj nie ładnie . 
- Nie podsłuchiwałem ! 
- Ooo... Kociak pokazuje pazurki . - Nieznacznie podszedł bliżej mnie . 
- Podejdź jeszcze jeden krok , a normalnie coś Ci zrobię . - Uśmiechnął się zawadiacko i podszedł jeszcze bliżej . Złapał mnie w talii i gwałtownie wpił się w moje usta . Szybko go odepchnąłem i uderzyłem z pięści w twarz . Musiałem uderzyć go dość mocno bo z jego wargi pociekła cienka strużka krwi . Sasori stał zaszokowany , ale po chwili jego spojrzenie wyrażało chęć mordu . A Itachi złapał się za bolące miejsce . 
- Tego się nie spodziewałem . 
- Chyba ci mówiłem , żebyś do mnie nie podchodził . 
- Jak to mówią do odważnych świat należy . - Spojrzałem na Sasoriego i wiedziałem , że jeżeli On tu zostanie choć chwile dłużej to nie będzie zbyt przyjemnie . 
- Teraz najlepiej będzie jeśli wyjdziesz . -Itachi również spojrzał w stronę Sasoriego i chyba zrozumiał o co chodzi . 
- Chyba masz rację . Wpadnę kiedy indziej . 
- Lepiej żebyś w ogóle nie przychodził . - Dodałem zaraz po tym jak wyszedł . Teraz jedyna co pozostało to w miarę uspokoić Sasoriego .
- Tym razem przegiął . Jak go spotkam następnym razem to nie ręczę za siebie . 
- No już spokojnie . Nie przejmuj się nim na razie . 
- Jak to na razie ?
- Normalnie . Zapomnij o tym .
- Tylko mi nie mów , że bierzesz jego stronę . 
- Nie biorę jego strony . Po prostu nie lubię gdy jesteś zdenerwowany .
- No dobrze już się uspokajam . 
- To dobrze , A teraz wybacz , ale pójdę odkazić usta . ( Najlepiej niech odkazi usta Kretem xD ) - Gdy to wypowiedziałem Sasori wybuchł szczerym śmiechem .
- Pozwól , że ci pomogę . 
- Jak ?
- A jak myślisz ? - Zbliżył się do mnie i pocałował od razu oddałem pocałunek . Z chwili na chwilę stawał się coraz bardziej namiętny  . Lecz niestety ku mojemu nie zadowoleniu Sasori zakończył pocałunek . - A teraz pora na śniadanie .
- Popsułeś ten piękny moment .
- Dei obiecuje , że następnym razem nie popsuję .
- No ja myślę. A tak poza tym to co na śniadanie ?
- Kawa i kanapki.
- Oki .
                                                            **********************
- Ech ... Będę musiał się zbierać . 
- Ale zanim pójdziesz , może przejdziemy się do parku ?
- Z chęcią . - Gdy szliśmy do parku zacząłem trochę rozmyślać . I doszedłem do wniosku , że przez te trzy dni spędzone razem na prawdę zdążyłem przyzwyczaić się , do mieszkanie z Sasorim .
- O czym tak myślisz ?
- Och .... O niczym ważnym . 
- Naprawdę ?
- Tak na prawdę ,  - Coś mi mówiło , że On tak łatwo mi tego nie odpuści . 
- Coś ci nie wierzę . 
- Nie , odpuścisz prawda ?
- No oczywiście , że nie . 
- Po prostu przyzwyczaiłem się do mieszkania z tobą i tak jakoś dziwnie się czuję . 
- Mam tak samo . Ale zawsze jak skończymy 18 możemy ze sobą zamieszkać . 
- Było by cudownie . - To na prawdę było by cudowne Codziennie rano budzić się u jego boku , spędzać razem cały czas .
- Marzycielu jesteśmy na miejscu . - Z zamyślenie wyrwał mnie Sasori .
- Chyba się trochę rozmarzyłem .
-Właśnie widziałem . Idziemy tam gdzie wtedy ?
- Mhm... - Gdy tylko usiedliśmy Sasori od razu mnie przytulił , a ja wtuliłem się w niego , aby lepiej poczuć ciepło bijące od niego .
- Wiesz , że za 2 miesiące jest przerw letnia ?
- Serio ?
- Tak .
- Kompletnie o tym zapomniałem . 
- Co ty na to , żebyśmy gdzieś  pojechali tak większą grupą ?
- To doskonały pomysł ! A kogo byśmy zabrali ? - Jak tylko zacząłem o tym myśleć już nie mogłem się doczekać . Za niedługo będziemy musieli pomyśleć gdzie pojedziemy i na jak długo . 
- Hmmm ..... Może Naomi , Naturo , Sasuke , Sakurę , Ino i Hinatę .
- Będzie nas trochę , ale im nas więcej tym lepiej .
- I tu masz racje . 
- tylko jak m pojedziemy w końcu , żadne z nas nie ma prawa jazdy . - I to był jedyny haczyk , ale bądźmy dobrej myśli .
- Coś się wymyśli .
- Masz racje . A na ile byśmy pojechali ? - Mówią odwróciłem się w jego stronę i usiadłem na jego kolanach okrakiem .
- Może tak na tydzień ?
- Hmm ... Tydzień sami , nie licząc znajomych obok nas . Pomyśli co będziemy mogli robić w nocy . 
- A , co jakby ktoś do nas przyszedł ?
- No , to zostalibyśmy przyłapani na gorącym uczynku . - Cały czas patrzyłem mu się w oczy , a gdy skończyłem przejechałem czubkiem języka poi górnej wardze . 
- Wiesz co , ja się chyba zacznę ciebie bać .
- Mnie ? 
- Nie znałem cie od tej strony . 
- Sam też nie wiedziałem , że mogę być tak pewny siebie .  - Było w tym trochę prawdy i kłamstwa . Wiedziałem , że mam tą pewniejszą stronę siebie , ale już od dawna nie pokazywałem jej . 
- Coś jeszcze przede mną ukrywasz ?
- No wiesz co ? Znasz mnie lepiej niż kto kol wiek inny .
- No nie wiedziałem , że potrafisz tak przywalić .
- Ostrzegałem go . Po prostu mnie wkurzył . - Wtedy gdy uderzyłem Itachiego na prawdę  należało mu się .
- Dobra , koniec gadania o nie potrzebnych rzeczach . - Sasori przyciągną mnie bliżej i wpił się w moje usta natychmiastowo oddałem pocałunek . Ręce zawiesiłem na jego szyi i zacząłem gładzić jego kark .
- A co tu się wyrabia ? - Gdy usłyszałem ten delikatny dziewczęcy głos zamarłem w bezruchu . Odsunąłem się powoli od Sasoriego . Moja twarz na pewno wyglądała jak burak . 
- Hej . - No i jak zwykle Sasori zachował stoicki spokój . Zastanawia mnie jakim cudem On zawsze jest taki opanowany . Zapytam się go o to przy najbliższej okazji . 
 - Hejo ! Z tego co widzę to trochę wam przeszkodziłam . 
- No może tak trochę . - Odwróciłem się w jej stronę . Stała trochę pochylona w naszą stronę i jak zwykle była uśmiechnięta .
- Czemu nie jesteś w szkole ?
- Mogłabym was zapytać o to samo 
- My po prostu zrobiliśmy sobie coś w stylu dnia wolnego . Prawda Dei ? - Uśmiechał się w moją stronę . Pod wpływem jego uśmiechu rozpływałem się , ale o nie teraz o tym . 
- Nom , coś w tym stylu .
- A ty ?
- Ja idę się spotkać z kuzynem . Nie dawno tu przyjechał . 
- Aha . A no właśnie masz plany na przerwę letnią ?
- Jeszcze nie . A co ?
- Wpadliśmy na pomysł , żeby gdzieś pojechać tak większą grupą . 
- Ok . A mogłabym też zabrać mojego kuzyna ?
- Jeżeli jest spoko to nie ma sprawy . - Ciekawe jaki jest ten jej kuzyn ?
- Jej ! Dobra ja muszę lecieć . 
- Szczerze my też się będziemy zbierać .
- W , którą stronę idziecie ?
- W tamtą . - Wskazałem palcem w stronę jednego z wyjść z parku . 
- O no , to idziemy w tą samą stronę .
- Czyli mamy okazję poznać twojego kuzyna . Chodźmy już .
- Coś ty taki niecierpliwy ? Mam być zazdrosny ?
- No skąd po prostu lubię poznawać nowych ludzi . 
- Ta jasne .
- Zazdrośnik . - Zaraz po tym usłyszeliśmy śmiech Naomi . Trzeba przyznać , że to musiało wyglądać zabawnie . 
- Słodcy jesteście . 
- Naomi ! 
- No co taka prawda . Już prawie jesteśmy .
- Hej , Naomi ! 
- Itachi ! - Oboje z Sasorim stanęliśmy zszokowani. To nie może być prawda . Itachi jest kuzynem Naomi ?! ( Jakim cudem ja na to wpadłam ?? o_O ) 
- No nie wierzę . 
- Ooo ... Sasori i Dei . 
- To wy się znacie ?
- No niestety . - Widać było , że Sasori jest nadal wściekły . Lepiej , żeby się opanował bo może być nieciekawie . Złapałem go za dłoń i lekko ścisnąłem . Spojrzał na mnie , a ja delikatnie się do niego uśmiechnąłem . 
- Dalej jesteś zły kociaku . 
- No , a kto by nie był ?
- Nie , żeby coś , ale o co chodzi ? - Wszyscy skierowaliśmy wzrok w stronę Naomi . Wyglądała na lekko zmieszaną całą tą sytuacją . 
- Chyba należą się jej wyjaśnienia . - Sasori miał racje musimy jej to wszystko wyjaśnić . 
- Ech .... Więc chodzi o to , że Itachi jest byłym chłopakiem Sasoriego i jakiś czas temu przyszedł do niego , więc miałem okazje go poznać . No i od naszego poznania Ten debil próbował mnie poderwać , ale z daremnym skutkiem . Ale dzisiaj rano przesadził i uderzyłem go w twarz . 
-Itachi , coś Ty zrobił ?! 
- No pocałowałem go . - Zauważyłem , że przy Naomi zachowuje się zupełnie inaczej jest spokojniejszy i lekko zdenerwowany . 
- Pojebało cię ?! Ty chyba , masz coś nie tak z głową ! 20 lat , a zachowujesz się jak 6 letnie dziecko ! - Zaraz po tym Naomi uderzyła go w głowę .
- Ała ....
- A teraz chyba im się coś należy . - Wraz z Sasorim staliśmy zszokowani całą tą sytuacją . Nie mogłem uwierzyć w to co widzę .
- Co ?
- Nie "co" Tylko masz ich przeprosić za to co zrobiłeś ! 
- Naomi , spokojnie . 
- Nie ona ma rację . 
- Co przed chwilą powiedziałeś ? - Nie wierzyłem własnym uszom czyżby , jednak Itachi zrozumiał to co zrobił ? Nie to nie możliwe .
- Należą wam się przeprosiny . 
- Więc ? - Naomi stała przed nim z założonymi rękami . Chyba zacznę się jej trochę bać . Niby taka miła i niepozorna , a tu proszę . 
- Przepraszam , za to co wam do tej pory zrobiłem . - Po prostu to było nie do uwierzenia Itachi nas przeprosił . ( Normalnie cud nad Wisłą )
- I co robimy ?
- Wiesz co Sasoriś chyba przyjmiemy jego przeprosiny .
- Tak... Ty znowu mnie tak nazwałeś ! 
- Czyli przyjmujecie przeprosiny ? 
- O dziwo , tak .
- No to teraz możemy pogadać o wyjeździe . 
- Jakim wyjeździe ?
- Chodźmy do mnie to ci wszystko wyjaśnimy .
                                                             *********************
I co wy na to ?? Niezłe zaskoczenie co nie ?? Sama z resztą nie wiem jakim cudem takie pomysły wpadają mi do głowy o_O ? Ale to w końcu ja więc się nie dziwię :D Następny rozdział powinien pojawić się jeszcze w tym tygodniu , a jeśli nie to na początku następnego ;) Na dziś to tyle do następnego :3 :* 
                                                                                                                              Mirajane <3 




LAYOUT BY SHINA/REN