sobota, 23 sierpnia 2014

Rozdział VII

Gdy się rano obudziłem doznałem szoku była 7:10 czyli miałem 20 minut na uszykowanie się.
Od razu zerwałem się z łóżka i zacząłem się szykować byłem gotowy po 15 minutach więc miałem jeszcze chwilę czasu . Zbiegłem na duł o mało nie wywalając się ze schodów , ale to drobiazg . Po chwili już byłe w kuchni .
- Dobry . 
- Co się tak spieszysz ? - usłyszałem pytanie taty .
- Bo zawsze o 7:30 przychodzi Sasori .  - Wytłumaczyłem .
- Aha .
- Tato , a o której wyjeżdżasz ?
- O 12 .
Czyli jeżeli teraz nie pożegnam się z tatą nie będę miał później okazji .
- To do zobaczenia za 2 miechy tato .
- Tak synu do zobaczenia . 
Po chwili rozległo się pukanie do drzwi . 
- Pójdę odtworzyć , a ty Dei kończ tego tosta  . - Powiedziała mama .
- Dobrze . - Odpowiedziałem z pełną buzią  .
- I nie mów kiedy masz coś w ustach . 
- Jasne . - Odpowiedziałem i zabrałem się za kończenie tosta .
- Dei ! 
- Idę . 
Szybko podniosłem torbę i po chwili byłem już w przedpokoju .
- Hej 
- Hej , gotowy ?
- Jasne .
Gdy tylko odeszliśmy od mojego domu połączyliśmy nasze usta w pocałunku . Do szkoły szliśmy trzymając się za ręce . Dopiero przed szkołą się puściliśmy . 
Od razu gdy tylko weszliśmy na teren szkoły podbiegła do nas Naomi .
- Hej Dei ! - Mówiąc to uwiesiła mi się na szyi .
- Hej . - Odpowiadają jej zauważyłem że Sasori patrzy się na nią z chęcią mordu w oczach . - Dobra puść .
Puściła mnie i od razu spojrzała na Sasoriego . 
- Ty musisz być Sasori . Jestem Naomi . Miło mi .
- Mi również . 
Wygląda na to , że Sasori powstrzymał się od mordowania Naomi wzrokiem . Postanowiłem podziękować Naomi bo ot dzięki niej jestem z Sasorim . 
- Naomi , dziękuję .
- Za co ?
- Za to , że dzięki tobie jestem z Sasorim .
- Drobiazg , cieszę się , że mogłam pomóc . 
- Naomi , idziesz ?! 
- Wybaczcie , ale muszę już iść . Pa !
- Do zobaczenia ! 
Po chwili zabrzmiał dzwonek rozpoczynający pierwszą lekcje . 
                                                                               ****
Wszystkie lekcje były nudne jak flaki z olejem , ale w końcu to szkoła . Właśnie teraz zabrzmiał dzwonek kończący ostatnią przerwę ,  a rozpoczynający naszą ostatnią godzinę czyli Polski . Razem z Sasorim i resztą klasy weszliśmy do sali . Ja i Sasori siedzieliśmy w czwartej ławce od okna . Przed nami siedzieli , Naruto i Kiba , przed nimi siedzi Sasuke , a w pierwszej ławce siedzą Garra i Kankuro . Za nami czyli w ostatniej ławce siedzą Shikamaru i Choji . Czyli najprościej mówiąc w rzędzie przy oknie siedzą sami faceci . 
Nauczycielka właśnie pisała coś na tablicy i tłumaczyła jednocześnie , ale nikt za bardzo jej nie słuchał . Po chwili na naszej ławce wylądowała zwinięta karteczka , a Naruto i Kiba ledwo powstrzymywali się od śmiechu . 
Postanowiliśmy odwinąć i przeczytać  treść karteczki . A był tam bardzo ciekawy początek ciekawej historii . A dokładnie było napisane tam to. 

" Piszemy nową historyjkę Jasia i Małgosi . Każdy dodaje coś od siebie . Po skończeniu lekcji przeczytamy nasze dzieło .  
                                                                                                                           Kankuro .
Pewnego dnia Jaś i Małgosia postanowili wybrać się do lasu . Jaś postanowił też że dzisiaj przeleci Małgosie .
Ale kiedy Jaś chciał jej to zaproponować ona powiedziała , że musi siusiu i powie jej to co chce jej powiedzieć gdy wróci .
Małgosia poszła w krzaczki ,  Jasiu czekał i czekał , ale gdy Małgosia długo nie wracał zaczął się o nią martwić .
Zaczął jej szukać , ale nie mógł jej znaleźć . Bardzo się martwił o Małgosię i postanowił się nie poddawać i ponownie zaczął jej szukać nawołując jej imię . "
Teraz przyszła moja kolej więc wziąłem długopis w rękę i zacząłem pisać . 
" I po chwili takiej wędrówki usłyszał jęki i stęki . postanowił pójść w stronę z której dochodziły . Z każdą chwilą jęki stawały się coraz głośniejsze . Gdy doszedł do ich źródła bardzo zdziwił się tym co zobaczył " 

Na tym postanowiłem pisać i podałem karteczkę Saso . Gdy tylko to  przeczytał ledwo powstrzymał się od śmiechu . Po chwil zaczął coś pisać , ale niestety nie mogłem zobaczyć co bo zasłaniał ręką . Po skończeniu pisania podał kartkę Shikamaru i Choji'emu . Odwinęli karteczkę i zaczęli ją czytać po skoczeniu byli nieźle rozbawieni . Pierwszy zaczął pisać Choji i gdy skończył podłą kartkę Shikamaru . Zaczął coś pisać i gdy skończył po sali rozniósł się głos nauczycielki . 
- Panie Nara , A co pan tam trzyma ? 
- Nic , prze pani .
- Na pewno ?
- Oczywiście .
- Ja jednak widzę , że coś tam trzymasz . - Po tych słowach nauczycielka podeszła do  Shikamaru i siłą zabrała mu tą karteczkę , a po chwili już ją czytała .
Wszyscy patrzeliśmy w jej stronę z przerażaniem  , a ja myślałem, że dodatkowo  zejdę na zawał .  
- Droga klaso . Przeczytam wam teraz bardzo ciekawą historię którą napisali wasi koledzy z ławek pod oknem . 
Cała klasa gdy tylko to usłyszała miała na twarzach głupkowate uśmiechy . 
- A więc .
" Pewnego dnia Jaś i Małgosia postanowili wybrać się do lasu  .  Jaś postanowił też że dzisiaj przeleci Małgosie .  Ale kiedy Jaś chciał jej to zaproponować ona powiedziała , że musi siusiu i powie jej to co chce jej powiedzieć gdy wróci  .  Małgosia poszła w krzaczki ,  Jasiu czekał i czekał , ale gdy Małgosia długo nie wracał zaczął się o nią martwić . Zaczął jej szukać , ale nie mógł jej znaleźć . Bardzo się martwił o Małgosię i postanowił się nie poddawać i ponownie zaczął jej szukać nawołując jej imię . I po chwili takiej wędrówki usłyszał jęki i stęki . postanowił pójść w stronę z której dochodziły . Z każdą chwilą jęki stawały się coraz głośniejsze . Gdy doszedł do ich źródła bardzo zdziwił się tym co zobaczył . A tym co zobaczył była Małgosia i leśniczy który ją pieprzył . Jasio bardzo się tym zdenerwował . Podszedł bliżej i zapytał się co to wszystko ma znaczyć ? Od razu Małgosia i leśniczy John wszystko wyjaśnili. Że Małgosia chciała się pieprzyć z Jasiem , ale nie chciała Go zawieźć więc umówiła się z leśniczym . Po wysłuchaniu ich Jasiu nie był już zdenerwowany , a nawet zapytał się czy może się do nich przyłączyć . Ci się zgodzili i teraz od zawsze robili to wszyscy razem .
                                                                         THE END "
Po przeczytaniu tego cała klasa wybuchła śmiechem . Nawet nauczycielka zaczęła się śmiać.
- Chłopcy tym razem wam odpuszczę , ale żeby mi się to nigdy więcej nie powtórzyło .
- Dobrze prze pani . - Odpowiedzieliśmy wszyscy chórem jak dzieci w przedszkolu .
Po tym zadzwonił dzwonek i wszyscy czym prędzej wybiegli z klasy . 
Gdy wraz z Sasorim wychodziliśmy ze szkoły zatrzymała nas Naomi . 
- Hej . 
- Hej . - Odpowiedzieliśmy równocześnie .
- Słyszałam od dziewczyn o akcji na Polskim . Ponoć niezły ubaw mieliście . 
- No , razem z chłopakami napisaliśmy nową historyjkę Jasia i Małgosi . - Na te słowa na naszych ustach  pojawiły się uśmiechy .
- Miło . A macie jakieś plany na ten weekend ?
- Tak , a co ?
- A , nic tak się pytam z ciekawości . 
- Aha .
- No nic ja lecę pa Dei , Pa Sasori . - Mówiąc to ucałowała mnie i Sasoriego w polik . 
Po tym tylko na siebie dziwnie spojrzeliśmy i ruszyliśmy w doskonale znanym nam kierunku. Po 20 minutach doszliśmy pod nasze domy .
- Dei , nie zapomniałeś co dzisiaj . - Gdy Sasori to mówił poczułem jak łapie mnie w tali i przyciąga do siebie .
- Nie , nie zapomniałem .
- To , dobrze . Przyjdź do mnie jak tylko skończysz się pakować .
- Dobrze . A teraz mnie puść żebym mógł pójść do domu . 
- Ale tak bardzo nie chce mi się Ciebie puszczać .
- Uwierz , że ja też wolał bym żebyś mnie nie puszczał , ale niestety musisz bo inaczej nie będę mógł się spakować  .
- Dobra puszczam Cię .
Z wielkim ociąganiem Sasori mnie puścił .
- Do zobaczenia za chwilę .
- Do zobaczenia .
Po chwili już wchodziłem do swojego domu .
                                                                              ***** 
No i jak się podoba nowy rozdział ?? :3 Szczerze to mi się nawet spodobał :D Mam nadzieję , że nowa historia Jasia i Małgosi przypadła wam do gustu :P Co do następnego rozdziału nie wiem kiedy się pojawi bo cierpię teraz na brak weny :( Ale myślę , że rozdział pojawi się  tak ok rozpoczęcia roku szkolnego .  Jak ja nie chce do szkoły !!!!  Na dzisiaj to tyle .
                                                                                                                         Pozdrawiam : 
                                                                                                                          Mirajane <3  
                                                                                                                

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Rozdział VI

Kiedy wszedłem do domu było po 21 , więc rozumiałem dlaczego mama zalała mnie potokiem pytań typu : " Gdzie byłeś ? " , " Co  robiłeś ? " , " Z kim byłeś ? " . Ale też trochę tego nie rozumiałem bo przecież nie miałem 5 lat , więc na wszystkie jej pytania udzielałem odpowiedzi typu : " Nieważne ." , " Z Sasorim . " , " Nic szczególnego . " Byłem też zmęczony i postanowiłem , że pójdę do siebie i położę się spać . 
                                                                   **** 
W szkole postanowiłem , że o wszystkim powiem mamie , ale najpierw porozmawiam z Sasorim . Chciałem wiedzieć co o tym myśli . Trwała właśnie długa przerwa więc wiedziałem , że Sasori będzie jak zazwyczaj siedział na jednej z bardziej odosobnionych ławek gdzie zwykle nikogo nie ma . Wyszedłem ze szkoły i skierowałem się w tamtą stronę . Tak jak myślałem Sasori tam był i nie zauważył mnie więc pomyślałem , że zajdę go od tyłu . Jak pomyślałem tak zrobiłem . Gdy byłem za już za nim objąłem  go od tyłu na co się wzdrygnął .
- Hej . - Wyszeptałem wprost do jego ucha . 
- Hej .  - Odpowiedział po czym szybko się odwrócił i złączył nasze usta w krótkim pocałunku i kiedy skończyliśmy z moich ust wydobył się jęk nie zadowolenia . 
Ale po chwili oprzytomniałem i przypomniałem sobie po co tu tak naprawdę przyszedłem .  Ale Sasori mnie uprzedził . 
- Dei mam pytanie . 
- Jakie ? 
- Chcę wiedzieć czy powiesz o nas swoim rodzicom . I jeżeli tak to kiedy ? 
- Właśnie przyszedłem do Ciebie w tej sprawie . 
- Jak to ?
- No , bo chciałem Ci powiedzieć , że dzisiaj zamierzam  powiedzieć o nas moim rodzicom . No i też chciałbym żebyś wtedy ze mną był . Więc będziesz wtedy ze mną ?
- Oczywiście , że będę .
- A tyt powiesz swoim rodzicom o nas ? 
- Moja mama już o nas wie .
- A twój ojciec ?
- Odszedł od nas kiedy byłem mały .
- Och przykro mi . - Były to jedyne słowa które zdołałem powiedzieć .
 - Nic się nie stało i tak za bardzo go nie pamiętam .
  Po tym zadzwonił dzwonek i musieliśmy udać się na lekcje . 
                                                                         ****
Po szkole od razu z Sasori udaliśmy się do mojego domu i gdy tylko weszliśmy usłyszeliśmy perlisty śmiech mojej mamy i kogoś jeszcze .
- Jestem ! 
-  Dobrze , że już jesteś Dei . - Moja mama wyszła z salonu . 
- Dzień dobry , Pani .
- Sasori nie mów do mnie ciągle per Pani , możesz mi mówić Lisa . A teraz chodźcie do salonu.
- Dobrze .
Moja mama , zawsze była taka szczęśliwa gdy tata wracał z delegacji , ale o ile dobrze pamiętam miał wrócić za tydzień .  Ale jak tylko weszliśmy do salonu zobaczyłem nie kogo innego jak swojego tatę .
- Witaj , Dei .
- Hej , tato . Co tu robisz ? 
- Zakończyłem wcześniej  pracę więc przyjechałem może na bardzo krótko , ale jestem . Nie cieszysz się ?
- Nie oczywiście , że się cieszę , ale po prostu lekko się zdziwiłem .
- Aha , a może byś tak przedstawił mnie swojemu koledze .
- No tak . Tato poznaj Sasoriego , Sasori poznaj mojego tatę Kaname'go . 
Tata był z pochodzenia Japończykiem , a mama Angielką , więc miałem Japońskie jak i angielskie pochodzenie .
- Dzień dobry . Bardzo miło Pana poznać .
- Ciebie również miło poznać .  - Mówiąc to ojciec wyciągnął dłoń w stronę Sasoriego , który po chwili ją chwycił .
Razem z Sasorim spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo i razem usiedliśmy na przeciw moich rodziców co trochę ich zdziwiło , ale także usiedli .
 - Mamo , Tato chcę wam o czymś powiedzieć .
- Tak ? - Zapytali jednocześnie . 
- Bo ja ... - Nie wiedziałem jak to powiedzieć , ale poczułem dłoń Sasoriego zaciskającą się na mojej co dało mi trochę otuchy . - Bo ja jestem gejem i jestem z Sasorim . - Nie wiedziałem jak zareagują na to wyznanie .
- Że co proszę ?! - Krzyk mojego ojca rozniósł się po całym domu .
Mama milczała , a na je twarzy malowało się zaskoczenie , ale po chwili oprzytomniała i po chwili zapytała . 
- Jesteś tego pewny ?
- Tak , jestem . - odpowiedziałem pewnym głosem .
Tata cały czas milczał , ale wyglądał na spokojniejszego . Ale to co po chwili powiedział zszokowało mnie , mamę i nawet Sasoriego .
- No cóż , nie pozostaje nic innego jak zaakceptowanie tego , że nasz syn jest homoseksualistą. 
- I życzyć szczęścia . - Dodała po chwili uśmiechnięta mama .
Byłem w szoku , że moi rodzice okazali się być tak tolerancyjni , al byłem także z tego powodu szczęśliwy . 
- Dziękuje wam ! - Krzyknąłem z radości rzucają im się  na szyję .
 - Za co ? 
- Za wszystko . A tak z innej beczki , tato na ile przyjechałeś ?
- Tylko na dzisiaj .  Jutro po południu wyjeżdżam - Powiedział to z smutkiem w głosie . 
- Na ile ?
- Na 2 miesiące .
- To nie tak długo . - Dodałem na pocieszenie . 
- Tak . A poza tym po powrocie zostaję w domu na 5 miesięcy , więc będę mógł mieć oko na waszą dwójkę . - Mówiąc to tata wskazał palcem na Mnie i Sasoriego . 
Po tym wszyscy się roześmialiśmy . Niestety nie długo po tym, Sasori musiał już iść do domu. A ja resztę dnia spędziłem  z rodzicami . 
                                                                      ****
Więc tak wiem , że rozdział do najlepszych nie należy , ponieważ pisałam go kiedy niestety miałam braki weny , ale cóż mam nadzieję , że się wam spodobał ;) Następny rozdział pojawi się pod koniec tego tygodnia , a jeżeli nie to na początku następnego :D Na razie nie mam nic więcej do powiedzenia . :3 
                                                                                                                         Pozdrawiam : 
                                                                                                                         Mirajane <3 


wtorek, 5 sierpnia 2014

Rozdział V

Przez kilka następnych dni spędzałam dużo czasu z Naomi dzięki czemu się do siebie zbliżyliśmy . Postanowiłem , że  muszę z nim porozmawiać i wyznać mu to co do niego czuję . Właśnie wychodziłem ze szkoły kiedy usłyszałem za sobą głos Naomi. 
- Dei , poczekaj !
Przystanąłem aby na nią poczekać . Po chwili już stała obok mnie .
- A więc kiedy mu powiesz ?
- Jutro , ale nie wiem jak mam mu to powiedzieć .
- Sama nie wiem , może zaproś go w jakieś wasze ulubione miejsce . Macie takie prawda ?
- Mamy , ale nie mogę Ci powiedzieć gdzie ono jest .
- Szkoda...Ale skoro to sekret to wytrzymam .
- Ok . To do zobaczenia .
- Tak , do zobaczenia i powodzenia z Sasorim . 
- Dzięki . - Uśmiechnąłem się do niej . Ona odpowiedziała tym samym .
                                                                   ****
Resztę dnia spędziłem u siebie w pokoju rozmyślają o Sasorim i o jutrzejszym dniu . W myślach modliłem się by ten dzień nie nadszedł bo bałem się tego . 
                                                                    ****
Dziś w szkole myślałem , że jeszcze trochę , a pozabijam wszystkie dziewczyny w szkole   . Zawsze gdy tylko próbowałem do niego podejść był z jakąś dziewczyną . Byłem cholernie zazdrosny , bo to ja powinienem być na miejscu tych dziewczyn . 
- Kurwa .... - W pewnym momencie nie wytrzymałem i zakląłem pod nosem .
Na szczęście pod koniec dnia szczęście mi sprzyjało . Zobaczyłem , że Sasori jest sam więc podbiegłem do niego .
- Hej .
- O hej , a gdzie zgubiłeś swoją koleżankę ?
-Huh...?
- No nie udawaj , że nie nie wiesz o kogo mi chodzi .
- A , o Naomi Ci chodzi to zwykła przyjaciółka ,  a poza tym chce Cię poznać .
- Aha .
- Ale nie o tym teraz . Masz dzisiaj czas ?
- No mam , a co ?
- To dobrze bo chcę z tobą porozmawiać.
- O czym ? 
- Dowiesz się , gdy się spotkamy .
- No powiedz. 
- Nie powiem .
- Ale...
- Bez żadnych "ale" mi tu . Przyjdź dzisiaj o 17 na polankę wtedy wszystkiego się dowiesz .
- No dobra , ale powiesz mi też o tej twojej "przyjaciółce" .
- Oh , no dobra .
                                                                     ****
Z domu wyszedłem przed 17 . Gdy doszedłem Sasoriego jeszcze nie było więc usiadłem na molo i czekałem . Ale z każdą chwilą byłem coraz bardziej zestresowany . Bałem się , że gdy mu "To" powiem On mnie znienawidzi , będzie się mną brzydził .
Moje rozmyślenia przerwał głos Sasoriego . 
- Hej . Długo czekasz ?
- Nie . 
Usiadł koło mnie , a ja myślałem , że serce wyskoczy mi z piersi . 
- A więc jaka ona jest ?
- Ale kto ?
- No ta twoja "przyjaciółka" .
- Czemu chcesz rozmawiać o Naomi ?
- No , chcę wiedzieć jaka jest dziewczyna mojego przyjaciela . 
- Eeee....!!?? Jak dziewczyna ??!!
- No w końcu o tym chciałeś ze mną porozmawiać . Prawda ?
- Co ? Nie , Naomi to tylko przyjaciółka , a przez kilka ostatnich dni dawała mi porady co do pewnej sprawy .
- Jakiej sprawy ?
- No właśnie o tym chciałem Ci powiedzieć . 
- Aha , no to .... O co chodzi ?
Teraz się zawahałem , byłem przerażony . Poczułem jak w gardle rośnie mi ogromna gula i  słowa nie chciały wyjść z moich ust .
- No , bo Ja ... Ja..
- Tak ?
- Ja ... Nie mogę .
- No powiedz , jak zacząłeś to skończ .
Sasori mówił do nie spokojnym i ciepłym głosem co dodało mi trochę pewności siebie . W końcu postanowiłem , że mu powiem i teraz nie mogę zrezygnować .
- Sasori , Ja .... Kocham Cię .
- Co Ty przed chwilą powiedziałeś ?
- Kocham Cię . - Wyszeptałem i spuściłem głowę w dół zamykając oczy . Bałem się teraz spojrzeć mu w oczy . 
- Dei ... Spójrz na mnie .
Jego głos był spokojny i taki czuły . Niepewnie podniosłem głowę , otworzyłem oczy i spojrzałem na niego . Uśmiechał się , a w jego oczach było tyle czułości .
- Dei , Ja też Cię kocham .
- N-Naprawdę ?  - Nie mogłem uwierzyć w to , że Sasori odwzajemnia moje uczucia . 
- Tak , kocham Cię .
Byłem szczęśliwy i nie mogłem się powstrzymać i rzuciłem się Sasoriemu na szyję  uśmiechając się od ucha do ucha . Sasori odwzajemnił uścisk . 
- Dei ... dusisz .
- Oh ! Przepraszam .
- Nie ma za co . 
Po tych słowach zaczął się do mnie przybliżać , był coraz bliżej i bliżej . Nasze usta dzieliły milimetry , gdy poczułem jego ust na swoich przymknąłem oczy . Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny poczułem jak przejeżdża swoim językiem po mojej górnej wardze rozchyliłem delikatnie usta . Po chwili mogłem się delektować rozkoszą jaką dawał mi Sasori pieszcząc moje podniebienie i policzki , przy okazji zahaczając swoim językiem o mój zapraszając do wspólnej zabawy . Już po sekundzie nasze języki splotły się w namiętnym tańcu walcząc o dominację . Po pewnym czasie zaczęło nam brakować powietrza więc przerwaliśmy nasz pocałunek . Wtuliłem się w Sasoriego , biło od niego ciepło i spokój . W jego ramionach czułem się bezpieczny . Wiem też jedno teraz byłem najszczęśliwszym człowiekiem na całym świecie .
- Sasori , czy My teraz jesteśmy parą ?
- A chcesz być ze mną ? 
- Tak . A Ty chcesz być ze mną ?
- Oczywiście . 
Cmoknąłem go w policzek .  Sasori przytulił mnie do siebie mocniej jakby chciał się upewnić , że to nie sen i , że zaraz nie zniknę . Chciałem aby ta chwila trwała wiecznie , ale mój dziadek kiedyś mi powiedział słowa które zapamiętam do końca życia : " Gdyby każda piękna chwila trwała wiecznie nie było by czego wspominać ."  Poczułem ciepły oddech Sasoriego na swoim karku przez co zadrżałem , a po chwili usłyszałem jego aksamitny głos obok mojego ucha .
- Dei robi się ciemno wracajmy .
- Musimy ? - Zapytałem z nie krytym żalem w głosie .
- Wiem , też nie chcę wracać , ale musimy . A poza tym mam dla ciebie pocieszenie . - Mówiąc to uśmiechał się do mnie figlarnie.
- Jakie ? - Zapytałem zaciekawiony .
- A no takie , że po jutrze jest piątek , a moja mama wyjeżdża na weekend i wraca w poniedziałek na wieczór .
- Czyżby to była jakaś propozycja ?
- A jeśli powiem , że tak to zgodzisz się na nocowanie u mnie w ten weekend ?
- Oczywiście , że tak .
- A więc teraz czas na tę bardziej oficjalną część . A więc Deidara czy nie zechciał byś nocować u mnie w ten weekend ?
- No oczywiście , że chcę u Ciebie nocować . 
- To jesteśmy umówieni . A teraz wracajmy .
- Dobrze , wracajmy . 
Wstaliśmy z molo i ruszyliśmy w stronę ścieżki . Droga minęła nam na rozmowie i wygłupianiu się . Gdy doszliśmy na miejsce na pożegnanie pocałowaliśmy się .
- Dobranoc , Dei .
- Dobranoc . 
Gdy byłem w połowie drogo do mojego domu czyli gdzieś tak na środku ulicy usłyszałem głos Sasoriego więc odwróciłem się w jego stronę .
- Słodkich snów .
Na moje policzki wstąpił lekki rumieniec , szybko się odwróciłem mając nadzieję , że ich nie zauważył . Nadzieja matką głupich . 
- Do jutra . - Rzuciłem na odchodne .
I tak właśnie skończył się najszczęśliwszy dzień w moim życiu . Gdy szedłem spać nie myślałem o niczym innym jak Sasori i jak wspaniały będzie ten weekend .
                                                                       ****
Na dziś koniec . Mi się wydaje czy to jak na razie najdłuższy rozdział ? Dobra nie ważne . :D Mam nadzieję , że rozdział się spodobał . :3 Następny rozdział będzie króciutki no niestety , ale nie martwcie się już piszę 7 rozdział który będzie lekko z humorem . :D Jak na razie cieszcie się szczęściem naszych bohaterów bo później tak  kolorowo to nie będzie . Wiem Diabeł ze mnie . :D
LAYOUT BY SHINA/REN